Zazwyczaj nie kupuję dla synka dań w słoiczkach ale tym razem postanowiliśmy pójść na dłużej na plażę i zapomniałam przygotować coś na wynos więc kupiliśmy deserek. Mały nie zjadł wszystkiego, pół słoiczka zostawił, a ponieważ udało mu się pogmerać w nim rączką od piasku to nie bardzo nadawał się do jedzenia. I kiedy moja dłoń już sięgała po zupełnie inny składnik do domowej maseczki, pomyślałam, że skoro robiłam maski z truskawek, bananów czy arbuza to czemu by nie zrobić marchewkowo-jabłkowej?