sobota, 29 listopada 2014

Wishlista na grudzień

Witam! Właściwie nie planowałam w grudniu zakupów dla siebie. Miały być tylko prezenty... Ale kiedy zgubiłam czarną kredkę, która była podstawą mojego makijażu oczu uznałam, że nie mogę czekać z jej kupieniem do stycznia kiedy po drodze tyle okazji do jej użycia... W końcu zdałam sobie sprawę, że to nie jedyna rzeczy, której potrzebuję :(

A oto moja lista:

1. Czarna kredka do oczu



Jeszcze nie wiem jaka. Na pewno musi być wodoodporna i tania. Może coś polecicie?

2. Biała kredka do oczu


Jak wyżej, proszę o rady :)

3. Tusz do rzęs


Myślałam nad Maybelline Colossal Volum' Express ale jaki kupię okaże się jak już będę w drogerii

4. Świece zapachowe/podgrzewacze zapachowe


Niekoniecznie Yankee Candle. Mam bardzo wrażliwy węch i uwielbiam świece. Mogę je palić o każdej porze dnia i nocy. To jest mój stały punkt każdej wishlisty.

5. Ciepłe skarpety


Mam wiecznie zimne stopy. Wiecznie mi zimno w stopy. Niestety, nadchodzi czasem ten moment, kiedy zauważamy, że pora uzupełnić zapas skarpet...

6. Zapas chusteczek i maść ochronna z witaminą A



Mam kiepską odporność, często choruję, a katar mam praktycznie od końca lata do początku kolejnego, co oczywiście oznacza podrażniony nos. Do tej pory używałam Tormentiolu albo kremu Nivea ale tyle się naczytałam o tej maści, że chcę spróbować.

7. Krem do rąk


Nawet nie wiem jak to się dzieje, że tak szybko zużywam kolejne opakowania... Czy jest ktoś chętny ofiarować mi miesięczny zapas kremów? :D

8. Szampon bez silikonów, parafiny, dużej ilości olei, Cocamidopropyl Betaine,..




...albo naturalne mydło. Dzięki Pepie odkryłam u siebie alergie, o których w życiu bym sama nie pomyślała, że to może być powód mojego wypadania włosów. Niestety, oznacza to też trudniejsze szukanie idealnego czyściciela skalpu. Póki co myję odżywką Mrs. Potter's z melisą ale jest jej coraz mniej i nie chcę żeby zaskoczyło mnie denko żebym nie musiała kombinować czym umyć włosy.



I to wszystko. Oczywiście, to są tylko te rzeczy, które kupię na pewno. Moja wishlista jest tak długa, że mogłaby okrążyć całą Ziemię kilka razy ale nie można mieć wszystkiego na raz i muszę się ograniczyć do potrzebnych rzeczy. 




A wy macie jakieś plany zakupowe? 

Pozdrawiam i życzę udanych wróżb andrzejkowych :)

środa, 26 listopada 2014

Dzień dla włosów

Miałam nic nie robić "większego" z włosami bo choruję i chciałam więcej czasu przeleżeć i nie myśleć o pielęgnacji (haha, wcale przecież w tym czasie nie czytam waszych blogów...) ale kiedy zobaczyłam u Bezsenności z cotymasznaglowie maskę z awokado pomyślałam "też chcę domową maskę" i zrobiłam.

Zaczęłam już w poniedziałek - po południu nałożyłam na skalp kozieradkę a na włosy na sucho olej lniany i... nagle było późno. Za późno żeby myć włosy więc odłożyłam to na następny dzień.

We wtorek umyłam włosy balsamem Mrs. Potter's z melisą i nałożyłam na długość i skórę głowy maskę, której skłąd wyglądał tak:

- pół banana
- łyżeczka mąki ziemniaczanej
- łyżeczka oleju z orzechów włoskich (tu należy dodać fakt, że miało być go znacznie mniej ale trochę za dużo mi się wlało :( )

Po około 40 minutach spłukałam maskę, a przynajmniej taką miałam wtedy nadzieję i tradycyjnie użyłam płukanki lipowej z dodatkiem octu jabłkowego.

Włosy schły... i schły... Pomogłam im trochę suszarką bo chciałam wygrzebać resztki banana. Wyglądały jak strupy ale wiedziałam co to jest tak naprawdę więc nie wpadłam w panikę, że znowu coś mnie podrażniło. Bawiłam się w wygrzebywanie bardzo długo. W międzyczasie zaczęłam się zamartwiać, że włosy są okropnie suche i planowałam nałożyć odżywkę bez spłukiwania.

Po wyschnięciu, wygrzebaniu banana i uczesaniu moje włosy wyglądały tak:


Końcówki ostatnio zostały podcięte o 8cm! Patrząc na zdjęcia widzę, że to nadal za mało ale nie dam rady ściąć na raz całej zniszczonej części...

Siostra robiąc mi zdjęcia zachwyciła się blaskiem. Ja marudziłam, że są tłuste. Dziś rano natomiast były już niemal idealne - miękkie, nawilżone, dociążone. W końcu! Włosy w nocy wypiły resztę oleju. Mimo to następnym razem dodam mniej oleju żeby się nie stresować, że po umyciu nadal są tłuste.

Pozdrawiam!

wtorek, 18 listopada 2014

Zakupy z ostatniego miesiąca

Witam! Wiedziałam, że dużo ostatnio kupiłam ale dopiero wtedy, gdy złożyłam wszystko razem, zobaczyłam ile tego jest... Niestety, to, co za chwilę zobaczycie to nie wszytko. Mam już zakupioną część prezentów świątecznych ale ponieważ moja siostra i chłopak zaczęli zaglądać na mojego bloga, aż do Świąt te prezenty zostaną w ukryciu :)

Niektóre z nich już otworzyłam i zaczęłam używać.

Żele pod prysznic Joanna z limitowanej edycji. Nie wiem jakim cudem jeszcze były w naszej drogerii ale wzięłam skuszona zapachem. Cudownie pachną!


Ziaja Liście Zielonej Oliwki skoncentrowany krem foto - ochronny i płyn dwufazowy do demakijaży oczu i ust. Były w zestawie - inaczej płynu bym nie kupiła, nie jest mi niezbędny.


Szampon Alterry, o którym pomyślałam, że jest moim ulubieńcem kiedy tylko zobaczyłam, że zawiera jojobę (rzeczywiście się sprawdził!) i balsam Mrs. Potter's z melisą i witaminami

 Moje ulubione płatki kosmetyczne i gumki do włosów - nie chciałam ich kupować ale wszystkie zgubiłam albo rozciągnęłam za bardzo i zostały mi tylko te z metalowymi elementami...


Zapachowe podgrzewacze, które uwielbiam. Z tej firmy mam trzecie opakowanie i przyznam, że są całkiem fajne - pięknie pachną i palą się około czterech godzin. W miejscowej drogerii jedno opakowanie kosztuje 1.99, więc za każdym ostatnio testuję różne zapachy. I mydło w płynie Joanny. Przelałam już je do butelki z pompką, więc na zdjęciu puste opakowanie :D Niestety, słabo czuć kiwi, a bardziej mydło. Ale fajnie się pieni.


Peeling enzymatyczny Ziaja, który długo mnie kusił i trzy maseczki do twarzy.



Ziaja Liście Manuka - tonik i żel peelingujący. Z tonikiem pożegnałam się po kilku użyciach. Może zrobię do niego drugie podejście...


Ziaja Masło kakaowe maska do włosów, Green Pharmacy balsam z olejkiem łopianowym i Joanna Rzepa kuracja wzmacniająca (którą już zużyłam, niedługo recenzja ;)



I na koniec - prezent od wujka :)


Miałyście któryś z kupionych przeze mnie produktów? Jak się wpisały?

Pozdrawiam :)

niedziela, 16 listopada 2014

Niedziela dla włosów

Dobry wieczór ;) Dziś postanowiłam zrobić drugie podejście do maski, która mnie nie zachwyciła przy zastosowaniu solo. Mowa tu o masce z Avonu z miodem i olejem jojoba. Skusiłam się na nią przeglądając katalog u przyjaciółki - jej mama jest konsultantką i tak bardzo jak nie lubię kosmetyków Avonu, tak chciałam mieć tą maskę ponieważ moje włosy kochają jojobę. Niestety, okazało się, że jojoby tam jest tyle co kot napłakał... no cóż... uroki kupowania w niewiedzy z katalogów :D


Jak wyglądała moja dzisiejsza pielęgnacja:
1. Na długość nałożyłam balsam Mrs. Potter's z melisą i olej lniany, a w skalp wtarłam napar z kozieradki (jutro sprawdzę czy jej zapach nie będzie mi przeszkadzać gdy użyję jej w dni kiedy nie myję włosów :D )
2. Zrobiłam peeling cukrowy - 2 łyżki szamponu Alterra migdały i jojoba + 4 łyżki cukru
3. Na skalp nałożyłam balsam Green Pharmacy z olejem łopianowym a na długość maskę:
po 1 łyżeczce - maska Avon miód i jojoba + odżywka Mildness proteiny mleczne i aloes + skrobia ziemniaczana + kakao + olej z orzechów włoskich

Maska pachniała bardzo apetycznie i wyglądała jak krem czekoladowy:


Mój ulubieniec do mieszania kosmetyków

4. Płukanka lipowa z octem jabłkowym
5. Zabezpieczenie Marion Olejki Orientalne jojoba i słonecznik
6. Spray Gliss Kur Oil Nutrive dla łatwiejszego rozczesania


Efekt:
Włosy tak lekkie, że unoszą się nad moją głową. Nie pamiętam czy kiedykolwiek tak miałam... Zawsze były lekkie ale nie aż tak. Zdecydowanie mi się to nie podoba, ale dzięki temu zobaczyłam ile mam już baby hair :D
Początkowo wydawało mi się, że są za suche, jednak mam tak prawie zawsze zaraz po wyschnięciu włosów. Są miękkie ale przy następnym myciu postaram się o więcej nawilżenia... i dociążenia.
Na szczęście nie czuć rosołu. Niestety zapach kakao jest słabo wyczuwalny :(

Zdjęcia niestety nie udało mi się zrobić zanim przyszła ciemność ^ . ^

Pozdrawiam!

środa, 12 listopada 2014

Dzień dla włosów

Dzień dla włosów zrobiłam właściwie wczoraj ale dopiero dzisiaj mogłam zrobić zdjęcia...

Przypomniałam sobie, że nie zużyłam jeszcze oleju lnianego, chciałam też zobaczyć jak moje włosy będą wyglądać po stuningowaniu maski bananowej, która już solo sprawdza się u mnie dobrze.

Jak wyglądał mój dzień dla włosów:
1. Na DeBę nałożyłam olej lniany
2. Użyłam szamponu Alterra migdały i olej jojoba
3. Na około pół godziny na długość nałożyłam maskę - Kallos Banana i mąka ziemniaczana - mniej/więcej po jednej łyżce + trochę odżywki Mildness z proteinami mlecznymi i aloesem, a na skalp Green Pharmacy balsam z olejem łopianowym
4. Po spłukaniu maski, użyłam jeszcze płukanki lipowej z dodatkiem octu jabłkowego
5. Zabezpieczyłam końce olejkiem Marion jojoba i słonecznik
6. Wcierka Joanna Rzepa
7. Po wyschnięciu włosów, tuż przed rozczesaniem odżywka w sprayu Gliss Kur Oil Nutrive


Efekt:
Przy spłukiwaniu czułam, że włosy są świetnie nawilżone. Po wyschnięciu pozostały miękkie i błyszczące. Naprawdę spodobał mi się ten efekt i myślę, że częściej będę używać tego połączenia ^ . ^


Końcówki chyba jednak nie są takie zadowolone... :(



Pozdrawiam :)

środa, 5 listopada 2014

Ulubieńcy października

Witam! Zima się zbliża wielkimi krokami i coraz trudniej mi wyjść z domu. Właściwie zmuszam się do wyjścia tylko po zakupy i w weekendy jeżdżę do chłopaka... Skoro już teraz tak marznę to co dopiero będzie zimą? :(



Dziś przedstawię moich ulubieńców - kosmetycznych i nie - którzy umilili mi październik.




KillyS Preparat do Paznokci Witaminowa Bomba
Kiedy mama go kupiła i kazała mi używać nie sądziłam, że pomoże moim łamliwym paznokciom. Na szczęście się myliłam i preparat bardzo im pomógł.


Rexona Women Invisible Pure Antyperspirant w sztyfcie
Kiedy go kupowałam, wybrałam po prostu najtańszy. Bardzo dobrze chroni mnie przed poceniem się, pachnie... jak antyperspirant w sztyfcie :D Nie wiem jak go inaczej opisać. Jest to świeży zapach, który mnie nie drażni. Nie zauważyłam żadnych zabrudzeń po nim.


Zielona herbata Elfi Sekret ze sklepu kawaiherbata.com
"Ta herbata już na pierwszy rzut oka wygląda bajecznie. W jej skład wchodzą płatki róży i skórka pomarańczy. Uroku dodają srebrne cukrowe perły oraz kolorowe gwiazdki. Odkryć sekret smaku tej herbaty możesz tylko Ty." 

Zakochałam się w tej herbacie od pierwszego łyka! Herbata ma wspaniały smak i aromat. Uwielbiam elfy i chyba moim przeznaczeniem jest uwielbiać herbaty z elfami w nazwie - kiedyś w herbaciarni Czas na Herbatę była herbata o nazwie Dolina Elfów. To była przez długi czas moja ulubiona herbata... niestety ją wycofano :( 
Niedługo napiszę więcej o moich zakupach na tej stronie :)

Wellness & Beauty Olejek do ciała Jojoba & Masło Shea

Skład: Helianthus Annus Seed Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Parfum, Tocopheryl Acetate, Butyrospermum Parkii Butter, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Simmondsia Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopherol

Wspaniale pachnie. Dobrze nawilża (siostra lubi mi go podbierać ;P ) i... pięknie pachnie.


Kallos Banana

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Musa Sapientium Fruit Extract, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Acsorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCI, Maltrodextrin Sodium Starch, Octenylsuccinate Silica, Benzyl Alcohol, Methylchloroisoth Iazolinone, Methylisothiaz Olinone

Moje włosy i mój nos bardzo się polubiły z tą maską.  Włosy są po niej miękkie i lśniące. A jej wydajność... czy ona kiedyś się skończy? Nie mogę sobie tego wyobrazić. Używają jej też moja mama i siostra już ponad miesiąc a maski ledwo co ubyło :)

Ziaja Liście Manuka Pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom

Skład: Aqua (Water), Hydrated Silica, Glycerin, Polyethylene, Sodium Laurenth Sulfate, Titanium Dioxide, Cellulose Gum, Panthenol, Illite, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool

Zdecydowanie spełnia swoją rolę. Mam wrażliwą skórę - pasta nie podrażnia jej nawet kiedy zdarzy mi się użyć jej dzień po dniu ;) W połączeniu z kremem na noc z tej samej serii zmniejsza zaskórniki.



Napój Green Hills Ice Tea z ekstraktem z białej herbaty (z Biedronki)
Czyli napój, który zainspirował mnie do napisania tego posta ;) Lubię napoje herbaciane ale rzadko trafiam na jakiś naprawdę dobry. Ten mi zasmakował. A nawet nie chciałam go kupować - chłopak zaproponował. On to ma nosa do wyszukiwania napojów ^ . ^
A Biedronka ciągle mnie zaskakuje :D



To teraz idę zaparzyć kolejną filiżankę herbaty, Pozdrawiam.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Dzień dla włosów

Witam! Czy wy też tak macie, że kiedy już myślicie, że znalazłyście idealny kosmetyk dla siebie, nagle przestaje działać? Ja właśnie tak mam z kosmetykami do twarzy i z szamponami - bardzo ciężko mi znaleźć taki, który by nie zrobił mi masakry ze skalpu. Kiedy więc skończył mi się jedyny, który mnie ostatnio nie podrażniał, postanowiłam wypróbować mycie odżywką. Jestem po trzecim takim myciu i przyznam, że jedna z najlepszych rzeczy, które mogłam zrobić dla swoich włosów i skóry głowy! :D

Użyłam odżywki Joanna Naturia z lnem i rumiankiem, która na długości raczej słabo wpływała na włosy, a okazało się, że świetnie nadaje się do mycia.

Muszę się nauczyć robić lepsze zdjęcia


Co zrobiłam dzisiaj dla swoich włosów?
1. Olejowanie na odżywkę - DeBa i olej z orzechów włoskich
2. Mycie odżywką Joanna Naturia z lnem i rumiankiem (x2 na wszelki wypadek ponieważ nałożyłam trochę więcej oleju niż zwykle)
3. Maska Kallos Banana na około 0.5h
4. Po spłukaniu maski, użyłam płukanki lipowej z dodatkiem octu jabłkowego
5. Joanna Rzepa
6. Na końcówki olejek Marion jojoba & słonecznik
7. Kilka psiknięć Gliss Kurem

Niestety jest już za ciemno na robienie zdjęć. Albo to włosy za długo schną albo za szybko się ściemnia ;) Zdjęcie więc dodam rano a póki co macie mój opis:

Po pierwsze i najważniejsze - skóra głowy mnie nie swędzi! Nie ma też przyklapu, którego się obawiałam, przyzwyczajona do włosów uniesionych od nasady przez szampony ziołowe. Włosy wydają się trochę przesuszone, jednak one mają tak zawsze zaraz po myciu. Zwykle dopiero następnego dnia okazują się być nawilżone o . O Już teraz jednak czuję, że są błyszczące i lekkie.

I CUDOWNIE PACHNĄ! Czytałam u wielu dziewczyn, że bananowy zapach  Kallosa szybko się ulatnia z włosów i niezmiernie mnie to dziwi, bo ja na swoich zawsze czuję ten zapach do następnego mycia :D Z pewnością to sprawka mojego wyczulonego węchu, który nie pozwala mi używać niektórych kosmetyków i olei (sezam z Biedronki pożegnał się z moją kosmetyczką po pierwszym użyciu i zamieszkał wśród kuchennych przypraw), jednak mam nadzieję, że nie tylko ja czuję ten piękny zapach :)


EDIT:

Teraz już widać różnicę między farbowaną częścią a odrostami. Tak bardzo chcę już mieć całkowicie naturalne! 




***
Zmieniłam nazwę bloga. To wszystko przez Pepę! To ona mnie do tego zainspirowała ;) Od samego początku nazwa miała nawiązywać do herbaty i mojego włosomaniactwa ale nie miałam żadnego pomysłu... Teraz jest i tak zostanie :)