czwartek, 18 grudnia 2014

Nowości z listopada i grudnia

W poniedziałek przyszła ostatnia paczka z Dnia Darmowej Dostawy więc dziś prezentuję wam moje zakupy :)

Najpierw zakupy z DDD:
1) mazidelka.com

Paczka przyszła już trzeciego dnia po zamówieniu.


Tonik przeciw wypadaniu włosów i serum do twarzy, które było prezentem urodzinowym dla mamy

2) ecospa.pl
Paczka przyszła tego samego dnia co ta z mazidelek.



Witamina C, wosk pszczeli, kwas hialuronowy, masło kakaowe

3) ezebra
Na tą paczkę czekałam najdłużej.

Ja rozumiem, że mieli dużo zamówień i mogli się nie wyrobić. Tylko czemu info na ich stronie wskazywało tylko na to, że to dostawcy się nie wyrabiają z dostarczaniem a tymczasem to oni długo zwlekali z wysłaniem?




Maskara Maybelline Collossal Volum' Express, kredka Essence Longlasting, jedwab Chi, cienie Miss Sporty Smoky Eyes


Pozostałe zakupy:
W tym te z mojej wishlisty na grudzień


Szampon z Tesco

Płyn micelarny Lovena (Netto) i mydło Himalaya z neem i kurkumą (jak mydło może tak intensywnie pachnieć?!)

Tu reprezentanci świeczek i chusteczek, które kupiłam sobie w zapasie na nadchodzące przeziębienia...


Oprócz tego kupiłam jeszcze cieplusie skarpetki i błyszczyk ale nie zrobiłam im zdjęć. Błyszczyk swoją drogą od razu leci do kosza bo miał zapach zgniłych owoców... Nie wiem jakiej firmy, jakiś chiński.


Ps Pamiętajcie żeby informować wszystkich domowników kiedy zostawiacie półprodukty i gotowe produkty w lodówce i do czego one są. Moja siostra dzisiaj nałożyła maskę do włosów na twarz ;P



Pozdrawiam :)

środa, 17 grudnia 2014

Dzień dla włosów

Ostatnio kiepsko się czuję, może przez brak wody bo ciągle mi tak zimno, że chcę się ogrzewać zieloną i białą herbatą... Wczoraj kupiłam zwykłą owocową w Biedronce (bo owocowa się liczy jako woda, prawda? ;P) więc staram się i ją pić.
Zgubiłam też kabel od aparatu przez co nie mogłam dodać dwóch wpisów, które planowałam w zeszłym tygodniu. Na szczęście, znalazłam go chwilę temu więc posty niedługo się pojawią.


A dziś przedstawiam wam moje wczorajsze wyczyny włosowe... Niestety, nie wyszło tak, jak planowałam. Dobrze, że włosy się nie puszą, są nawet dociążone! Ale... przy skórze głowy są jakby nie domyte. Przy ostatnim myciu użyłam szamponu z SLSem, wczoraj znów odżywki ale to niemożliwe żebym ich nie doczyściła. Nie nakładałam też przy skalpie żadnego oleju ani maski.

1. Olej sezamowy na sucho
2. Mycie balsamem Mrs. Potter's z melisą
3. Odżywka Argan Professional do włosów zniszczonych (biedronkowa)
4. Olejek Mariona słonecznik i jojoba na końcówki

Zdjęcie niestety z flashem - nie zdążyłam wykorzystać światła słonecznego a w sztucznym zdjęcia nie chciały wyjść :(

No cóż, tydzień temu narzekałam na puszenie... Tym razem mam przenawilżenie. Na zdjęciu końce wyglądają na tłuste ale to dlatego, że olejek nałożyłam jeszcze raz uż przed zrobieniem zdjęcia. Nie sądziłam, że mama tak szybko znajdzie chwilę żeby mi je zrobić ;P Teraz są jak zwykle suche.
W zasadzie odrosty na zdjęciu nie wyglądają tak źle... W rzeczywistości to właśnie one są masakrą a długość jest ok.

Przy następnym myciu dam w końcu włosom trochę protein bo ostatnio bardzo im ich żałowałam ;)

niedziela, 7 grudnia 2014

Dzień dla włosów: Włosy, co z wami jest?

Dzisiaj byłam w kinie na Kosogłosie. Przed seansem przyjaciółka powiedziała mi o różnicy w opiniach jej znajomych o tym filmie. Ci, którzy książkę czytali uważali, że film wyszedł świetny. Ci, którzy nie czytali serii - uważali film za beznadziejny. Ja należę do pierwszej grupy i z kina wyszłam zachwycona! W jednym filmie sceny akcji, humorystyczne i te wzruszające do łez - to jeden z punktów, które musi wg mnie posiadać idealny film (seriali i anime też to dotyczy, chociaż tu nie musi się wszystko zawierać w jednym odcinku :D )



Jeśli chodzi o moje włosy, po myciu trochę nad nimi musiałam pomyśleć:

1. Znowu mnie swędzi skóra głowy! Może być wiele różnych powodów dlaczego tak się stało, może być też tak, że kilka się łączy... A już było tak pięknie...

2. Dlaczego po myciu,wysuszone są idealnie proste a kiedy rozplączę je z warkocza nie chcą się wyprostować? Zrobiłam dziś sobie mały test: rano po przebudzeniu rozplątałam warkocza, uczesałam włosy i tylko związałam luźno gumką żeby nie latały wokół mnie. Wieczorem... nadal się nie rozprostowały. Włosy, co z wami jest? Postanowiłam spróbować wydobyć z nich skręt. Moje próby na pewno tu opiszę :)




A tymczasem moja dzisiejsza pielęgnacja:
1. Na skalp kozieradka. Na długość odżywka Mildness aloes i proteiny oraz olej sezamowy
2. Peeling cukrowy z balsamem Mrs. Potter's z melisą i witaminami
3. Na skalp balsam z olejem łopianowym Green Pharmacy z dodatkiem lnianego glutka a na długość wypasiona maska:

łyżka Kallos Algae + łyżka glutka lnianego (albo dwie? nie pamiętam) + odrobina kremu, który robiłam wczoraj (na oleju z orzechów włoskich, który kocha moja twarz i włosy) + kilka kropel kwasu hialuronowego
4. Płukanka lipowa i zabezpieczenie olejem z orzechów włoskich.



Efekt:
Włosy są cudownie mięciutkie, błyszczące i nie puszyły się. A przynajmniej nie przy pierwszym czesaniu wczoraj wieczorem. Naprawdę mnie już irytuje, że są naprawdę gładkie tylko kiedy są przeciążone...




Niestety, wczoraj było za ciemno i mama już spała kiedy włosy wyschły, a dzisiaj tak źle się czuła, że nie mogłam jej prosić o zrobienie zdjęcia więc musicie mi wybaczyć jego brak :)


Pozdrawiam.


Mikołajkowe prezenty

Wczorajszy dzień (pomyśleć, że był on godzinę temu...) spędziłam na planowaniu i robieniu kosmetyków. Zrobiłam swój pierwszy krem do twarzy, peeling z tego przepisu i kolorowy balsam do ust. O ile krem mi chyba wyszedł (troszkę tłusty ale na noc będzie w sam raz), to resztę popsułam - peeling przez złe proporcje przez co nie wyszła kostka a balsam, a balsam do ust... proporcje i za późno się obudziłam z barwnikiem... Ale się nie poddam, następnym razem będzie lepiej ^ . ^

Oto, co dostałam na Mikołajki:

Od mojego najukochańszego Świętego Mikołaja, który tak bardzo nie umie robić niespodzianek, że gdy tylko go zapytałam, od razu odpowiedział co dla mnie ma i dał mi długo przez Mikołajkami:

Zestaw herbat <3



W same Mikołajki nie spodziewałam się nic dostać. Jednak kiedy mama chwaliła się, że do niej przyszedł Mikołaj i czy na pewno ja nic nie dostałam, i żebym sprawdziła buty... w końcu sprawdziłam.W glanach stojących w łazience nic nie było. Nie przejęłam się tym specjalnie ale zauważyłam, że buty, które obecnie najczęściej noszę leżą w przedpokoju. A w nich cukierki :D

Żeby było śmieszniej - nigdy nie zostawiam butów w przedpokoju bo za często się o nie wtedy potykam. Zwykle zostawiam je w pokoju, przy łóżku. Mikołaj musiał je przenieść żebym nie widziała jak pakuje mi prezent :)


A u was był Mikołaj?

Pozdrawiam :)

czwartek, 4 grudnia 2014

Blog liebster award 2014: Nominacja

Witajcie! Zostałam nominowana przez Kasię, na której bloga serdecznie zapraszam. Ma tak ciekawe pomysły na kosmetyki DIY, że nie można tylko patrzeć - widząc je aż czuje się motywację żeby coś samemu zrobić :)

 Bardzo dziękuję za nominację! :)


O co w tym chodzi:

"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."


Pytania:
1. Nie wyobrażam sobie życia bez......
2. Jak często robisz maseczki ?
3. Jutro będę........
4. Mój ulubiony kosmetyk to :
5. Książka czy film?
6. 5x5 =
7. Śmieszy mnie....
8. Nie umiałabym życ bez ......
9. Kawa czy herbata?
10. Mój ulubiony smak lodów to ....
11. O czym lubisz czytac na blogac

Odpowiedzi:
1. Mojego ukochanego
2. 1 - 2 razy w tygodniu
3. W pracy wyczekiwać telefonu od mamy z wiadomością, że paczka przyszła
4. Maska do włosów, a jeśli już muszę wybrać konkretną - Kallos Banana
5. Książka
6. Pierwiastek z 625
7. wiele rzeczy, np. osoby nazywające się wegetarianami, którzy nie jedzą mięsa bo kochają zwierzęta... znaczy, ssaki. Bo ryby też są zwierzętami, wiecie?
8. Zielonej herbaty
9. HERBATA <3
10. Toffie
11. Kosmetyczne DIY, pielęgnacja włosów, posty zakupowe i denka - widać wtedy jakie produkty są popularne i na jakie warto rzucić okiem, naturalna pielęgnacja


Moje nominacje:
narja
OnAlwaysTogether
Ammber
Eternity
Długie Włosy
madame raspberry
Produkt Natury
Zuzia P
Karolina
Mariola Dobosz

Pytania dla was:
1. Ulubiony zapach
2. Co robisz gdy dopada cię przeziębienie?
3. Czy zrobiłaś kiedyś samodzielnie kosmetyk?
4. Herbata z cukrem czy bez?
5. Bez jakiego kosmetyku nie wyobrażasz sobie porannej pielęgnacji?
6. Gdyby kosmici przylecieli teraz na Ziemię...
7. Jabłko czy czekolada?
8. Kiedy spadnie śnieg zakopiesz się pod kocami czy wyjdziesz na dwór?
9. Grasz na czymś?
10. (pytanie jako rachunek sumienia) Ile kosmetyków średnio kupujesz w tygodniu?
11. Wolisz robić zakupy stacjonarnie czy w internecie?




Trochę namieszałam bo raz dodałam za dużo osób, raz za mało... Niektóre nominowane przeze mnie okazały się mieć za dużo obserwatorów jak na tą akcję... Wybaczcie :(



Pozdrawiam :)



środa, 3 grudnia 2014

Dzień dla włosów

Witajcie! Dzień dla włosów zrobiłam wczoraj, w międzyczasie robiąc zakupy z okazji Dnia Darmowej Dostawy. Trochę poszalałam - półprodukty, kolorówka i dwa produkty do pielęgnacji. Niestety, to co chciałam najbardziej, szybko zostało wyprzedane... :( No cóż, kupię kiedy indziej. Zakupami pochwalę się jak tylko przyjdą wszystkie paczki.


W skórę głowy napar z kozieradki a na długość nałożyłam olej lniany. Po kilku godzinach umyłam to balsamem Mrs. Potter's z melisą, który staje się moim ulubieńcem. Potem na skalp nałożyłam balsam Green Pharmacy z olejem łopianowym a na włosy maskę kakaową Ziaja z dodatkiem mąki ziemniaczanej (dwie łyżeczki maski + jedna skrobii). Na koniec użyłam płukanki lipowej, a w końce wtarłam olejek Mariona słonecznik i jojoba.


Efekt:

W naturalnym świetle

 W sztucznym świetle



Jak zawsze po masce kakaowej Ziaji moje włosy nie potrzebowały żadnej dodatkowej odżywki do rozczesania. Niestety zapach się ulotnił :( Włosom brakuje też mocniejszego nawilżenia i oleju. Tydzień temu przesadziłam z olejem - tym razem było go za mało...


A jak wyglądała u was pielęgnacja włosów?


Pozdrawiam :)

sobota, 29 listopada 2014

Wishlista na grudzień

Witam! Właściwie nie planowałam w grudniu zakupów dla siebie. Miały być tylko prezenty... Ale kiedy zgubiłam czarną kredkę, która była podstawą mojego makijażu oczu uznałam, że nie mogę czekać z jej kupieniem do stycznia kiedy po drodze tyle okazji do jej użycia... W końcu zdałam sobie sprawę, że to nie jedyna rzeczy, której potrzebuję :(

A oto moja lista:

1. Czarna kredka do oczu



Jeszcze nie wiem jaka. Na pewno musi być wodoodporna i tania. Może coś polecicie?

2. Biała kredka do oczu


Jak wyżej, proszę o rady :)

3. Tusz do rzęs


Myślałam nad Maybelline Colossal Volum' Express ale jaki kupię okaże się jak już będę w drogerii

4. Świece zapachowe/podgrzewacze zapachowe


Niekoniecznie Yankee Candle. Mam bardzo wrażliwy węch i uwielbiam świece. Mogę je palić o każdej porze dnia i nocy. To jest mój stały punkt każdej wishlisty.

5. Ciepłe skarpety


Mam wiecznie zimne stopy. Wiecznie mi zimno w stopy. Niestety, nadchodzi czasem ten moment, kiedy zauważamy, że pora uzupełnić zapas skarpet...

6. Zapas chusteczek i maść ochronna z witaminą A



Mam kiepską odporność, często choruję, a katar mam praktycznie od końca lata do początku kolejnego, co oczywiście oznacza podrażniony nos. Do tej pory używałam Tormentiolu albo kremu Nivea ale tyle się naczytałam o tej maści, że chcę spróbować.

7. Krem do rąk


Nawet nie wiem jak to się dzieje, że tak szybko zużywam kolejne opakowania... Czy jest ktoś chętny ofiarować mi miesięczny zapas kremów? :D

8. Szampon bez silikonów, parafiny, dużej ilości olei, Cocamidopropyl Betaine,..




...albo naturalne mydło. Dzięki Pepie odkryłam u siebie alergie, o których w życiu bym sama nie pomyślała, że to może być powód mojego wypadania włosów. Niestety, oznacza to też trudniejsze szukanie idealnego czyściciela skalpu. Póki co myję odżywką Mrs. Potter's z melisą ale jest jej coraz mniej i nie chcę żeby zaskoczyło mnie denko żebym nie musiała kombinować czym umyć włosy.



I to wszystko. Oczywiście, to są tylko te rzeczy, które kupię na pewno. Moja wishlista jest tak długa, że mogłaby okrążyć całą Ziemię kilka razy ale nie można mieć wszystkiego na raz i muszę się ograniczyć do potrzebnych rzeczy. 




A wy macie jakieś plany zakupowe? 

Pozdrawiam i życzę udanych wróżb andrzejkowych :)

środa, 26 listopada 2014

Dzień dla włosów

Miałam nic nie robić "większego" z włosami bo choruję i chciałam więcej czasu przeleżeć i nie myśleć o pielęgnacji (haha, wcale przecież w tym czasie nie czytam waszych blogów...) ale kiedy zobaczyłam u Bezsenności z cotymasznaglowie maskę z awokado pomyślałam "też chcę domową maskę" i zrobiłam.

Zaczęłam już w poniedziałek - po południu nałożyłam na skalp kozieradkę a na włosy na sucho olej lniany i... nagle było późno. Za późno żeby myć włosy więc odłożyłam to na następny dzień.

We wtorek umyłam włosy balsamem Mrs. Potter's z melisą i nałożyłam na długość i skórę głowy maskę, której skłąd wyglądał tak:

- pół banana
- łyżeczka mąki ziemniaczanej
- łyżeczka oleju z orzechów włoskich (tu należy dodać fakt, że miało być go znacznie mniej ale trochę za dużo mi się wlało :( )

Po około 40 minutach spłukałam maskę, a przynajmniej taką miałam wtedy nadzieję i tradycyjnie użyłam płukanki lipowej z dodatkiem octu jabłkowego.

Włosy schły... i schły... Pomogłam im trochę suszarką bo chciałam wygrzebać resztki banana. Wyglądały jak strupy ale wiedziałam co to jest tak naprawdę więc nie wpadłam w panikę, że znowu coś mnie podrażniło. Bawiłam się w wygrzebywanie bardzo długo. W międzyczasie zaczęłam się zamartwiać, że włosy są okropnie suche i planowałam nałożyć odżywkę bez spłukiwania.

Po wyschnięciu, wygrzebaniu banana i uczesaniu moje włosy wyglądały tak:


Końcówki ostatnio zostały podcięte o 8cm! Patrząc na zdjęcia widzę, że to nadal za mało ale nie dam rady ściąć na raz całej zniszczonej części...

Siostra robiąc mi zdjęcia zachwyciła się blaskiem. Ja marudziłam, że są tłuste. Dziś rano natomiast były już niemal idealne - miękkie, nawilżone, dociążone. W końcu! Włosy w nocy wypiły resztę oleju. Mimo to następnym razem dodam mniej oleju żeby się nie stresować, że po umyciu nadal są tłuste.

Pozdrawiam!

wtorek, 18 listopada 2014

Zakupy z ostatniego miesiąca

Witam! Wiedziałam, że dużo ostatnio kupiłam ale dopiero wtedy, gdy złożyłam wszystko razem, zobaczyłam ile tego jest... Niestety, to, co za chwilę zobaczycie to nie wszytko. Mam już zakupioną część prezentów świątecznych ale ponieważ moja siostra i chłopak zaczęli zaglądać na mojego bloga, aż do Świąt te prezenty zostaną w ukryciu :)

Niektóre z nich już otworzyłam i zaczęłam używać.

Żele pod prysznic Joanna z limitowanej edycji. Nie wiem jakim cudem jeszcze były w naszej drogerii ale wzięłam skuszona zapachem. Cudownie pachną!


Ziaja Liście Zielonej Oliwki skoncentrowany krem foto - ochronny i płyn dwufazowy do demakijaży oczu i ust. Były w zestawie - inaczej płynu bym nie kupiła, nie jest mi niezbędny.


Szampon Alterry, o którym pomyślałam, że jest moim ulubieńcem kiedy tylko zobaczyłam, że zawiera jojobę (rzeczywiście się sprawdził!) i balsam Mrs. Potter's z melisą i witaminami

 Moje ulubione płatki kosmetyczne i gumki do włosów - nie chciałam ich kupować ale wszystkie zgubiłam albo rozciągnęłam za bardzo i zostały mi tylko te z metalowymi elementami...


Zapachowe podgrzewacze, które uwielbiam. Z tej firmy mam trzecie opakowanie i przyznam, że są całkiem fajne - pięknie pachną i palą się około czterech godzin. W miejscowej drogerii jedno opakowanie kosztuje 1.99, więc za każdym ostatnio testuję różne zapachy. I mydło w płynie Joanny. Przelałam już je do butelki z pompką, więc na zdjęciu puste opakowanie :D Niestety, słabo czuć kiwi, a bardziej mydło. Ale fajnie się pieni.


Peeling enzymatyczny Ziaja, który długo mnie kusił i trzy maseczki do twarzy.



Ziaja Liście Manuka - tonik i żel peelingujący. Z tonikiem pożegnałam się po kilku użyciach. Może zrobię do niego drugie podejście...


Ziaja Masło kakaowe maska do włosów, Green Pharmacy balsam z olejkiem łopianowym i Joanna Rzepa kuracja wzmacniająca (którą już zużyłam, niedługo recenzja ;)



I na koniec - prezent od wujka :)


Miałyście któryś z kupionych przeze mnie produktów? Jak się wpisały?

Pozdrawiam :)

niedziela, 16 listopada 2014

Niedziela dla włosów

Dobry wieczór ;) Dziś postanowiłam zrobić drugie podejście do maski, która mnie nie zachwyciła przy zastosowaniu solo. Mowa tu o masce z Avonu z miodem i olejem jojoba. Skusiłam się na nią przeglądając katalog u przyjaciółki - jej mama jest konsultantką i tak bardzo jak nie lubię kosmetyków Avonu, tak chciałam mieć tą maskę ponieważ moje włosy kochają jojobę. Niestety, okazało się, że jojoby tam jest tyle co kot napłakał... no cóż... uroki kupowania w niewiedzy z katalogów :D


Jak wyglądała moja dzisiejsza pielęgnacja:
1. Na długość nałożyłam balsam Mrs. Potter's z melisą i olej lniany, a w skalp wtarłam napar z kozieradki (jutro sprawdzę czy jej zapach nie będzie mi przeszkadzać gdy użyję jej w dni kiedy nie myję włosów :D )
2. Zrobiłam peeling cukrowy - 2 łyżki szamponu Alterra migdały i jojoba + 4 łyżki cukru
3. Na skalp nałożyłam balsam Green Pharmacy z olejem łopianowym a na długość maskę:
po 1 łyżeczce - maska Avon miód i jojoba + odżywka Mildness proteiny mleczne i aloes + skrobia ziemniaczana + kakao + olej z orzechów włoskich

Maska pachniała bardzo apetycznie i wyglądała jak krem czekoladowy:


Mój ulubieniec do mieszania kosmetyków

4. Płukanka lipowa z octem jabłkowym
5. Zabezpieczenie Marion Olejki Orientalne jojoba i słonecznik
6. Spray Gliss Kur Oil Nutrive dla łatwiejszego rozczesania


Efekt:
Włosy tak lekkie, że unoszą się nad moją głową. Nie pamiętam czy kiedykolwiek tak miałam... Zawsze były lekkie ale nie aż tak. Zdecydowanie mi się to nie podoba, ale dzięki temu zobaczyłam ile mam już baby hair :D
Początkowo wydawało mi się, że są za suche, jednak mam tak prawie zawsze zaraz po wyschnięciu włosów. Są miękkie ale przy następnym myciu postaram się o więcej nawilżenia... i dociążenia.
Na szczęście nie czuć rosołu. Niestety zapach kakao jest słabo wyczuwalny :(

Zdjęcia niestety nie udało mi się zrobić zanim przyszła ciemność ^ . ^

Pozdrawiam!

środa, 12 listopada 2014

Dzień dla włosów

Dzień dla włosów zrobiłam właściwie wczoraj ale dopiero dzisiaj mogłam zrobić zdjęcia...

Przypomniałam sobie, że nie zużyłam jeszcze oleju lnianego, chciałam też zobaczyć jak moje włosy będą wyglądać po stuningowaniu maski bananowej, która już solo sprawdza się u mnie dobrze.

Jak wyglądał mój dzień dla włosów:
1. Na DeBę nałożyłam olej lniany
2. Użyłam szamponu Alterra migdały i olej jojoba
3. Na około pół godziny na długość nałożyłam maskę - Kallos Banana i mąka ziemniaczana - mniej/więcej po jednej łyżce + trochę odżywki Mildness z proteinami mlecznymi i aloesem, a na skalp Green Pharmacy balsam z olejem łopianowym
4. Po spłukaniu maski, użyłam jeszcze płukanki lipowej z dodatkiem octu jabłkowego
5. Zabezpieczyłam końce olejkiem Marion jojoba i słonecznik
6. Wcierka Joanna Rzepa
7. Po wyschnięciu włosów, tuż przed rozczesaniem odżywka w sprayu Gliss Kur Oil Nutrive


Efekt:
Przy spłukiwaniu czułam, że włosy są świetnie nawilżone. Po wyschnięciu pozostały miękkie i błyszczące. Naprawdę spodobał mi się ten efekt i myślę, że częściej będę używać tego połączenia ^ . ^


Końcówki chyba jednak nie są takie zadowolone... :(



Pozdrawiam :)

środa, 5 listopada 2014

Ulubieńcy października

Witam! Zima się zbliża wielkimi krokami i coraz trudniej mi wyjść z domu. Właściwie zmuszam się do wyjścia tylko po zakupy i w weekendy jeżdżę do chłopaka... Skoro już teraz tak marznę to co dopiero będzie zimą? :(



Dziś przedstawię moich ulubieńców - kosmetycznych i nie - którzy umilili mi październik.




KillyS Preparat do Paznokci Witaminowa Bomba
Kiedy mama go kupiła i kazała mi używać nie sądziłam, że pomoże moim łamliwym paznokciom. Na szczęście się myliłam i preparat bardzo im pomógł.


Rexona Women Invisible Pure Antyperspirant w sztyfcie
Kiedy go kupowałam, wybrałam po prostu najtańszy. Bardzo dobrze chroni mnie przed poceniem się, pachnie... jak antyperspirant w sztyfcie :D Nie wiem jak go inaczej opisać. Jest to świeży zapach, który mnie nie drażni. Nie zauważyłam żadnych zabrudzeń po nim.


Zielona herbata Elfi Sekret ze sklepu kawaiherbata.com
"Ta herbata już na pierwszy rzut oka wygląda bajecznie. W jej skład wchodzą płatki róży i skórka pomarańczy. Uroku dodają srebrne cukrowe perły oraz kolorowe gwiazdki. Odkryć sekret smaku tej herbaty możesz tylko Ty." 

Zakochałam się w tej herbacie od pierwszego łyka! Herbata ma wspaniały smak i aromat. Uwielbiam elfy i chyba moim przeznaczeniem jest uwielbiać herbaty z elfami w nazwie - kiedyś w herbaciarni Czas na Herbatę była herbata o nazwie Dolina Elfów. To była przez długi czas moja ulubiona herbata... niestety ją wycofano :( 
Niedługo napiszę więcej o moich zakupach na tej stronie :)

Wellness & Beauty Olejek do ciała Jojoba & Masło Shea

Skład: Helianthus Annus Seed Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Parfum, Tocopheryl Acetate, Butyrospermum Parkii Butter, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Simmondsia Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopherol

Wspaniale pachnie. Dobrze nawilża (siostra lubi mi go podbierać ;P ) i... pięknie pachnie.


Kallos Banana

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Musa Sapientium Fruit Extract, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Acsorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCI, Maltrodextrin Sodium Starch, Octenylsuccinate Silica, Benzyl Alcohol, Methylchloroisoth Iazolinone, Methylisothiaz Olinone

Moje włosy i mój nos bardzo się polubiły z tą maską.  Włosy są po niej miękkie i lśniące. A jej wydajność... czy ona kiedyś się skończy? Nie mogę sobie tego wyobrazić. Używają jej też moja mama i siostra już ponad miesiąc a maski ledwo co ubyło :)

Ziaja Liście Manuka Pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom

Skład: Aqua (Water), Hydrated Silica, Glycerin, Polyethylene, Sodium Laurenth Sulfate, Titanium Dioxide, Cellulose Gum, Panthenol, Illite, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool

Zdecydowanie spełnia swoją rolę. Mam wrażliwą skórę - pasta nie podrażnia jej nawet kiedy zdarzy mi się użyć jej dzień po dniu ;) W połączeniu z kremem na noc z tej samej serii zmniejsza zaskórniki.



Napój Green Hills Ice Tea z ekstraktem z białej herbaty (z Biedronki)
Czyli napój, który zainspirował mnie do napisania tego posta ;) Lubię napoje herbaciane ale rzadko trafiam na jakiś naprawdę dobry. Ten mi zasmakował. A nawet nie chciałam go kupować - chłopak zaproponował. On to ma nosa do wyszukiwania napojów ^ . ^
A Biedronka ciągle mnie zaskakuje :D



To teraz idę zaparzyć kolejną filiżankę herbaty, Pozdrawiam.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Dzień dla włosów

Witam! Czy wy też tak macie, że kiedy już myślicie, że znalazłyście idealny kosmetyk dla siebie, nagle przestaje działać? Ja właśnie tak mam z kosmetykami do twarzy i z szamponami - bardzo ciężko mi znaleźć taki, który by nie zrobił mi masakry ze skalpu. Kiedy więc skończył mi się jedyny, który mnie ostatnio nie podrażniał, postanowiłam wypróbować mycie odżywką. Jestem po trzecim takim myciu i przyznam, że jedna z najlepszych rzeczy, które mogłam zrobić dla swoich włosów i skóry głowy! :D

Użyłam odżywki Joanna Naturia z lnem i rumiankiem, która na długości raczej słabo wpływała na włosy, a okazało się, że świetnie nadaje się do mycia.

Muszę się nauczyć robić lepsze zdjęcia


Co zrobiłam dzisiaj dla swoich włosów?
1. Olejowanie na odżywkę - DeBa i olej z orzechów włoskich
2. Mycie odżywką Joanna Naturia z lnem i rumiankiem (x2 na wszelki wypadek ponieważ nałożyłam trochę więcej oleju niż zwykle)
3. Maska Kallos Banana na około 0.5h
4. Po spłukaniu maski, użyłam płukanki lipowej z dodatkiem octu jabłkowego
5. Joanna Rzepa
6. Na końcówki olejek Marion jojoba & słonecznik
7. Kilka psiknięć Gliss Kurem

Niestety jest już za ciemno na robienie zdjęć. Albo to włosy za długo schną albo za szybko się ściemnia ;) Zdjęcie więc dodam rano a póki co macie mój opis:

Po pierwsze i najważniejsze - skóra głowy mnie nie swędzi! Nie ma też przyklapu, którego się obawiałam, przyzwyczajona do włosów uniesionych od nasady przez szampony ziołowe. Włosy wydają się trochę przesuszone, jednak one mają tak zawsze zaraz po myciu. Zwykle dopiero następnego dnia okazują się być nawilżone o . O Już teraz jednak czuję, że są błyszczące i lekkie.

I CUDOWNIE PACHNĄ! Czytałam u wielu dziewczyn, że bananowy zapach  Kallosa szybko się ulatnia z włosów i niezmiernie mnie to dziwi, bo ja na swoich zawsze czuję ten zapach do następnego mycia :D Z pewnością to sprawka mojego wyczulonego węchu, który nie pozwala mi używać niektórych kosmetyków i olei (sezam z Biedronki pożegnał się z moją kosmetyczką po pierwszym użyciu i zamieszkał wśród kuchennych przypraw), jednak mam nadzieję, że nie tylko ja czuję ten piękny zapach :)


EDIT:

Teraz już widać różnicę między farbowaną częścią a odrostami. Tak bardzo chcę już mieć całkowicie naturalne! 




***
Zmieniłam nazwę bloga. To wszystko przez Pepę! To ona mnie do tego zainspirowała ;) Od samego początku nazwa miała nawiązywać do herbaty i mojego włosomaniactwa ale nie miałam żadnego pomysłu... Teraz jest i tak zostanie :)

wtorek, 30 września 2014

Plastry Compeed

Jakiś czas temu miałam przyjemność wziąć udział w testowaniu próbki plastrów Compeed na SampleCity

Niestety zapomniałam zrobić zdjęcia samych plastrów > . <



Kiedy je dostałam, uznałam że to dobra okazja żeby je przetestować podczas noszenia butów, które okropnie mnie obcierały. Czy plaster się sprawdził? Tak. Ale przy okazji odkryłam, że tak się skupiałam na obcieraniu przy pięcie, że nie zdawałam sobie sprawy, że cisną mnie w palcach :D

Plaster wyglądem przypomina skórę. Co mnie ucieszyło - w odcieniu zbliżonym do mojej skóry. Prawie nie było go widać. A kiedy założyłam buty i wyszłam z domu... w ogóle nie czułam obtarcia, które zrobiło mi się zanim założyłam plaster. Naprawdę mnie to pozytywnie zaskoczyło. Spodziewałam się raczej zwykłego złagodzenia, jak przy zwykłych plastrach a tu taka niespodzianka ^ . ^ 

Nie schodzi o ile się go nie chce zdjąć - trzymał się kilkanaście godzin dopóki go sama nie zdjęłam. Podejrzewam, że gdybym go zostawiła, mogłabym go mieć jeszcze następnego dnia.

Podsumowując, plastry polecam i z pewnością sama je zakupię. Przymierzam się do kupna nowych butów, więc warto mieć coś takiego w pogotowiu :D

Jak ja tu długo nie pisałam...

wtorek, 5 sierpnia 2014

Dzień dla włosów

W zeszły poniedziałek po załatwieniu paru spraw wyruszyłam z chłopakiem do Kostrzyna nad Odrą. Festiwal był wspaniały! Mimo upału udało nam się pójść na wszystkie zaplanowane koncert i nawet na ASP - a to nie lada wyzwanie, biorąc pod uwagę jak daleko mieliśmy z zacienionego lasu, gdzie rozbijamy się co roku. Wyjątkowo rozbiliśmy się w nieco innym miejscu, ponieważ na naszym stałym było za mało miejsca dla dużej gromady, ale i tak tam rozbili się nasi znajomi, którzy wszystkich, którzy tam przychodzili w poszukiwaniu nas, odsyłali do poszukiwanego obozu xD

Moje włosy trochę ucierpiały - nie wzięłam ze sobą silikonowej odżywi, którą specjalnie kupiłam, słońce je wysuszało, nie miałam żadnego okrycia głowy... Wzięłam nie ten szampon, który chciałam a do kranów było multum ludzi i ciężko było z myciem głowy, cały czas czułam presję, że muszę się pospieszyć, a nie mogłam przecież stać przy kranie z odżywką na włosach - w tym czasie mógł się umyć kto inny... Swoją drogą, albo w tym roku było mniej kranów, albo więcej ludzi z nich zaczęło korzystać. W poprzednich latach po wyjściu z toi toia można było podejść do kranu i umyć ręce praktycznie od razu - w tym roku to było niemal niemożliwe. Trzeba było naprawdę długo czekać...


Wróciliśmy w niedzielę wieczorem (bez tłoku w pociągach! ale wyruszyliśmy dopiero o 13 bo nie zdążyliśmy kupić biletu przez kolejki), w poniedziałek musiałam zająć się swoimi włosami, ale wyschły mi zbyt późno żebym mogła zrobić zdjęcie, więc i post jest dzisiaj.

Co zrobiłam:
1. Nałożyłam olej lniany na sucho.
2. Umyłam szamponożelem pod prysznic Aterry bez substancji zapachowych (moja zdobycz z Woodstocku, rzuciło mi się w oczy tylko słowo shampoo więc użyłam xD Ale nie żałuję, jest niezły)
3. Nałożyłam maskę Alterry z granatem i aloesem
4. Użyłam płukanki lipowej
5. Nałożyłam na końce olejek z Mariona kokos i tamanu

Moje włosy były po tym sypkie i lekkie. Niestety trochę za suche, całe dnie na słońcu zrobiły swoje...

Moja mama nie jest mistrzem w robieniu zdjęć i mimo że za każdym razem proszę ją o uchwycenie TYLKO włosów, robi zdjęcie całej kuchni a potem muszę przycinać > . < A kiedy robi inne zdjęcia to wie jak przybliżać...

poniedziałek, 21 lipca 2014

Mini zakupy. Olejek do ciała Wellness&Beauty Jojoba & masło shea

Obudziłam się z przeświadczeniem, że się spóźniłam. Nie wiem czemu, ale zaczęłam panikować, że wstałam o dziesiątej. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, że wstaję tak codziennie.

Od paru dni miałam apetyt na owsiankę, więc dziś w końcu zrobiłam ją sobie na śniadanie, z truskawkami. Pycha! Pierwszy raz jadłam owsiankę z truskawkami. Szkoda, że to koniec truskawkowego sezonu i już nie ma tanich, dobrych truskawek...


Jeszcze nie tak dawno owsiankę jadłam codziennie na śniadanie. Może powinnam powrócić do tego zwyczaju.

Jak co poniedziałek, poszłam do second handu. Kupiłam sobie spódniczkę i bluzę. Jest dość długa, przyda się na chłodne noce na Woodstocku :)




Byłam też w Rossmannie po olejek Wellness&Beauty z jojobą i masłem shea. Kiedy zobaczyłam go w ofercie promocyjnej, uznałam, że MUSZĘ GO MIEĆ, ponieważ uwielbiam kosmetyki z jojobą. Poszukałam w internecie czegokolwiek na temat tego olejku, ponieważ Rossnet jakby zapomniał o opisie i znalazłam TUTAJ opis działania i skład.


Olejek cudownie pachnie! Migdałami i... hmm... czymś słodkim. Przywodzi mi na myśl jakieś pyszne ciasto. O działaniu się nie wypowiem - dopiero go przecież kupiłam. Teraz mogę napisać tylko, że szybko się wchłania.

Obecnie w promocji kosztuje 9.29zł, normalnie 10.99zł.

W moim Rossmannie przy cenie była informacja, że promocja trwa od 10.07 do... wczoraj, mimo że w gazetce jest od dzisiaj... Kiedy zwróciłam na to uwagę jednej z pań tam pracujących, powiedziała, że "ta promocja trwa już długo". To tym bardziej ciekawe, biorąc pod uwagę fakt, że na Rossnecie ten olejek jest w nowościach. Nie zdążyłam tego powiedzieć, ponieważ kolejna klientka podeszła zgłosić jakiś błąd.
No cóż, bywa. Tak czy owak, mam olejek :D