czwartek, 9 czerwca 2016

Denko

Na początek zaznaczę, że to nie jest denko majowe. Nie wiem jak to się stało, ale zgrywając zdjęcia z aparatu zobaczyłam, że czeka jeszcze denko marcowo-kwietniowe. Tak czy owak, zapraszam do czytania :)

Zacznę od produktów, które się nie sprawdziły:

Tantum Rosa - to nie kosmetyk ale postanowiłam o nim napisać bo strasznie mnie podrażnił. Położna kazała mi to kupić po porodzie więc kupiłam, używałam, różnicy nie zauważyłam.
W marcu użyłam ponownie ale przez przypadek ochlapałam sobie dłoń i nogę i dostałam okropnej, swędzącej wysypki. Nigdy więcej tego nie kupię i nikomu nie polecę.
Allerco kostka myjąca - zwyczajne mydełko, nie podrażnia ale nie można oczekiwać po nim cudów, ja wolę jednak takie mydła, które zrobią przy okazji mycia coś dobrego dla mojej skóry

BeBeauty zmywacz do paznokci - najbardziej śmierdzący zmywacz jaki istnieje w calutkim wszechświecie. Myślicie, że przesadzam? Wystarczy, że go otworzę a w pomieszczeniu już śmierdzi. Kiedy go używam, zapach roznosi się po całym mieszkaniu i nawet kilkugodzinne wietrzenie nie pomaga jeśli nie schowam zmywacza bardzo szczelnie gdzieś, gdzie powietrze ani światło nie dochodzi. Jeszcze NIGDY nie miałam tak śmierdzącego zmywacza. Oczywiście płatków kosmetycznych, którymi zmywam lakier nie mogę wyrzucić do śmietnika w domu. To naprawdę TAK ŚMIERDZI.

Bingospa szampon arganowy - odkryłam, że moja skóra głowy nie lubi się z arganem
Exclusive collection dry & damage hair odżywka - na tym zdjęciu nie widać ale opakowanie ma pompkę, całkiem wygodną; odżywka niestety nic nie robi z moimi włosami a do mycia się nie nadaje przez parafinę w składzie; szkoda, że butla taka duża, gdyby była mniejsza użyłabym jej do samoróbek ;)
Isana odżywka w sprayu z olejem arganowym i masłem shea - no właśnie, włosy chyba też arganu nie lubią, rozczesywało się łatwiej ale trochę się puszyły

Produkty, które spisały się średnio:
Bubchen oliwka nagietkowa - dobra ale do Babydream jej trochę brakuje
Astor Perfect Stay 24h + Perfect skin primer - kolor nieco zbyt pomarańczowy, trochę za mocno go było widać na twarzy, jednak nie potrzebuję tak mocnych pudrów
My Secret Glam Specialist Eyeliner nr 11 Amethyst - Kolor bardzo ładny ale szybko popsuł mi się pędzelek
Paese lush satin wygładzający podkład z koktajlem witamin - kolor nie ten, w drogerii wydawał mi się idealny, dopiero później zobaczyłam, że jest dla mnie za różowy (bo po co pomyśleć, że porcelanowy zawsze jest różowy?)
Bingospa Silk żel do higieny intymnej - nie był zły, nie podrażnił mnie chociaż obawiałam się tego po ostrzeżeniu sisi (pozdrawiam ^ . ^ ) ale jednak COŚ było nie tak, nie jestem pewna co, może po prostu był zbyt zwyczajny?

Kremy DIY do twarzy - oba nie do końca wyszły, jeden przez konsystencję, drugi nie sprawdził się tak, jak miał dlatego nie będę o nich pisać (odżywka do włosów, o której pisałam ostatnio już zrobiona, czekają ją jeszcze testy, może uda mi się nią pochwalić ;>)
Perfecta Bankietowa maseczka na twarz i pod oczy liftingująco - matująca - nawilżała całkiem, całkiem ale nie dało się na nią nałożyć podkładu, dowiedziałam się w końcu jak wygląda rolowanie podkładu. A skoro to maseczka bez spłukiwania, na specjalne okazje to powinno się na nią dać nałożyć podkład


 Produkty, które się sprawdziły:
Próbki:
- szampon head&shoulders - skoro MNIE nie podrażnił to znaczy, że jest ok; nawet chciałam kupić pełnowymiarowe opakowanie; naprawdę czuć mentol na głowie
- Yodeyma Red - szczerze mówiąc nie bardzo już pamiętam zapachu ale skoro zużyłam do końca to znaczy, że mi się podobał ;)
- emolienty dla Małego, Oillan był najbardziej ok, nawet skład niczego sobie

Maść ochronna z witaminą A - must have przy katarze
Tormentalum - używałam na niedoskonałości, szybko znikały; pomagał też w razie gorszych odparzeń u Małego
Baby Cap spray woda morska do nosa - baaardzo pomocny przy katarze

Latopic emulsja do kąpieli - Kacper był zaskoczony kiedy jej dodawałam bo woda stawała się biała, nieprzezroczysta więc nie widział nic od pasa w dół ;)

Garnier płyn micelarny do cery wrażliwej - nie wiem czy w Biedronce sprzedają jakąś gorszą wersję czy to ja mam takiego pecha, że moja skóra lubi tylko pierwsze opakowanie a drugim już gardzi lub znosi z łaską? Nie był tak delikatny jak wydawało mi się przy pierwszej butelce ale nadal dobrze zmywał makijaż
Ziaja liście manuka pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom - tęsknię za nią chociaż przestawiłam się na peelingi enzymatyczne

Joanna Naturia odżywka b/s z miętą i wrzosem - używałam do mycia włosów, bardzo fajnie się nią myło
Joanna Rzepa kuracja wzmacniająca - aplikator służy mi do innych wcierek, przyrostu nie mierzyłam ale na wypadanie trochę pomogła
Olej z orzechów włoskich - był moim ulubieńcem do włosów i twarzy, w obu kategoriach mam już nowych ulubieńców ale ten olej i tak był świetny

Hydrolat z kwiatów lipy z e-naturalne - bardzo przyjemny, nie pachniał może jakoś wybitnie ale działał fajnie, nie wysuszał skóry
Cosmedia SP z e-naturalne - robiłam na niej głównie kremy na zimno, nie rozwarstwiały się, byłyby idealne gdyby nie grudki ale podejrzewam, że to raczej przez masła dodawane do kremów ;P
Serum z witaminą C i olejem konopnym DIY - dwa składniki, które lubi moja skóra, chyba zaraz zrobię nowe ;)
My Secret Glam Specialist eyeliner - ulubieniec zeszłorocznych wakacji, naprawdę piękny kolor
Rexona Motion Sense Invisible Pure - nie wiem które to już opakowanie ale nadal jest moim ulubionym antyperspirantem, pewnie jeszcze jakiś czas nie będę testowała innych

Kallos Banana - nie sądziłam, że dzień, w którym ta maska się skończy kiedyś nastąpi a tu niespodzianka; dobrze się spisywała zarówno do odżywiania jak i do mycia; i ten zapach żelek bananowych... <3
Mydło miodowe Agafii - do mojej twarzy nie bardzo się nadawało ale już do mycia ciała i włosów było rewelacyjne; nawet kiedy nie użyłam maski nie miałam siana na głowie



I to by było na tyle. Miałyście któryś z tych kosmetyków? Jak się sprawdziły u was?



Pozdrawiam :)

4 komentarze:

  1. Kallos Bananowy i pasta oczyszczająca z Ziaji to jedne z moich ulubionych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Garnierka uwielbiam, kallos bananowy cudownie pachnie, szkoda, że zapach utrzymuje się dosyć krótko :(

    OdpowiedzUsuń

Czytam

Copyright © 2016 Laboratorium Sayaki , Blogger