W środę i czwartek byłam w moim rodzinnym mieście co oznaczało oczywiście zakupy. Tu gdzie teraz mieszkam są tylko dwie drogerie, w tym jeden Rossmann ale bez szafy Eveline. Bardzo się cieszę, że akurat w pierwszym dniu promocji -49% na kosmetyki do ust i paznokci mogłam zrobić zakupy w chojnickim Rossmannie bo dzięki temu mam m.in. pomadkę Eveline Color Edition w numerze 707. Kiedy tylko zobaczyłam ją gdzieś w odmętach internetu wiedziałam, że ją chcę ;)
A dziś przedstawiam wam moich ulubieńców z poprzedniego miesiąca. Miałam to zrobić kilka dni temu ale, mimo że zrobiłam zdjęcia, nie mogłam się zabrać za napisanie postu...
Krem do twarzy na dzień Alterra z bio winogronem i bio białą herbatą - ten napis na górze przeglądarki o zielonej herbacie to taka najprawdziwsza prawda ale białą herbatę też darzę miłością i nie przejdę obojętnie obok kosmetyku, który ją zawiera.
Nie cierpię kremów matujących bo moja cera jest matowa i bez nich. Ten krem lekko matuje ale nie jest to efekt, który kazałby mi wyrzucić krem do kosza.
Nie zapycha, jest lekki, przyjemnie nawilża - choć nie jest to efekt wow ale w razie konieczności używam oleju.Na KWC dużo dziewczyn narzeka na zapach ale mi się on podoba. Jest delikatny, kojarzy mi się ze świeżością i ogrodem :)
Soraya ochronny krem do rąk na zimę, edycja limitowana - jest mały więc nie wadzi w torebce, potrzeba go niewiele żeby poczuć nawilżenie, które jest całkiem przyzwoite
Ziaja Liście zielonej oliwki, oliwkowa woda tonizująca - przecudowna mgiełka. Świetnie się sprawdza pod krem/olejek/serum na twarz, aż żałuję, że już ją zużyłam ale butelka dostanie drugie życie. Nie psika za mocno, w sam raz na twarz więc będę jej używać do samorobnych mgiełek.
Samorobny peeling do ust - zainspirowana tym peelingiem Kasi, zrobiłam swoją wersję. Zupełnie inną, z tego co akurat miałam. Niestety, nie pamiętam już proporcji ani czego dokładnie użyłam...
Grunt, że peelingowanie ust mi się spodobało i odkąd go używam, moje usta wyglądają lepiej :)
Catrice Allround Coverstick 010 Nude - przyjemnie mi się go używa, nie jest za ciemny, jest w kolorze mojej skóry :D A to naprawdę rzadkość, nawet z dobraniem korektora mam zawsze problem
My Secret Glam Specialist Eyeliner Malachite - baaaaardzo podoba mi się jego kolor, a kreska długo się utrzymuje i nie rozmazuje
I na koniec długo niedoceniana przeze mnie maska - Kallos Algae - no dobrze, nadal nie doceniam jej tak jak wersji bananowej ale algowa jest idealną odżywką do mycia! Początkowo tylko chciałam ją jak najszybciej zużyć i przez to używałam do mycia, jednak teraz cieszę się, że ją mam. Świetna w sytuacjach kryzysowych kiedy nie mam zbyt wiele czasu na umycie włosów a skóra głowy bardzo się o to dopomina. Nie podrażnia skóry głowy - choćby przez to u mnie zasługuje na miano ulubieńca bo niewiele jest kosmetyków, które mój skalp toleruje ;)
I to wszystko. A teraz grzecznie przygotuję się do spania bo oczy już mi się kleją ;)
Pozdrawiam :)
Mnie też wciągło peelingowanie ust:) to takie przyjemne a usta potem takie gładkie;) masak algowa mnie kusi i ten krem winogronowy:)
OdpowiedzUsuńJa mam z maską Kallos Blueberry tak jak ty z Algae-emulgowałam nią olej, żeby tylko jak najszybciej ją wykończyć, ale chyba wreszcie zaczynam ją lubić, bo moje włosy są po niej błyszczące, gładkie i ładnie się układają:)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować tej mgiełki z ziaji :))
OdpowiedzUsuńLubię tą wodę z ziaja ;)
OdpowiedzUsuńMuszą wypróbować ten krem alterry ;)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam ochotę na tą wodę tonizującą Ziaji :)
OdpowiedzUsuńKallos Algae też mam, używam - szału nie robi, jest średniakiem wg mnie :)
OdpowiedzUsuńJako maska rzeczywiście jest taka sobie, nie pamiętam kiedy ostatnio użyłam jej wg przeznaczenia :D
UsuńCiekawe te Twoje ulubieńcy.:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tej maski z Kallosa :) Muszę to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńTej maski jeszcze nie miałam:) obecnie używam tej z kreatyną:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię przepisy Kasi, zawsze dają mi kopa, żeby coś samej ukręcić :)
OdpowiedzUsuń